Tribulus terrestris - rzeczywiście skuteczny czy to tylko marketing?

Do czego stosowano go dawniej?
W dawnych czasach buzdyganek naziemny był w medycynie ludowej rośliną głównie pomagającą w problemach związanych z niepłodnością, spadkiem libido czy zaburzeniami erekcji. Stosowano go także przy problemach z oddawaniem moczu, nadciśnieniem i chorobami układu krążenia oraz dla wzmocnienia odporności. Według Unani, czyli systemu medycyny indyjskiej, jest też lekiem o działaniu uspokajającym.
Gwałtowny wzrost popularności
Jak wiemy świat zachodni odrzucił w dużej mierze medycynę ludową i ziołolecznictwo, dopiero od niedawna się do nich wraca i stara łączyć z medycyną konwencjonalną. Buzdyganek naziemny, czyli tribulus terrestris też w dużej mierze przez długi czas znany był jedynie osobom, które stosowały i interesowały się tymi pierwszymi. W latach 70-ych XX wieku przeprowadzono badania na bezpłodnych parach. Na ich podstawie stwierdzono, że zwiększa on poziom hormonu luteinizującego, a także testosteronu u mężczyzn. To drugie miało też potwierdzenie w słowach amerykańskiego kulturysty Jeffrey’a Peterman’a. Twierdził, że buzdyganek naziemny podnosi nie tylko poziom testosteronu, ale także przyczynia się korzystnie do wzrostu mięśni. Roślina i produkty na jej bazie zaczęły przeżywać prawdziwy boom na popularności po 1988 roku. Wtedy świat usłyszał o tribulus terrestris od bułgarskich sztangistów, którzy tłumaczyli swoje spektakularne osiągnięcia na olimpiadzie w Seulu właśnie stosowaniem go w celu poprawy sprawności fizycznej i wydolności.
Na siłownię i do sypialni
Rynek suplementów diety szybko wyczuł potencjał zysku w obiegającej świat informacji o tym, że tribulus terrestris tak znacząco przyczynił się do medali olimpijskiej reprezentacji Bułgarii. Powstało wiele produktów opartych na tej roślinie lub zawierających ją lub wyciąg z niej w składzie. Są to obecnie zarówno suplementy diety dla sportowców, wśród których postrzegany jest jako sposób na podwyższanie poziomu hormonów anabolicznych, jak też środki wspomagające libido, erekcję i poziom testosteronu dla mężczyzn mających problemy w sypialni i to mimo, że w dzisiejszych czasach badania z lat 70-ych uznaje się za niewystarczające, między innymi dlatego, że zostały przeprowadzone jedynie na kilku osobach, dzisiaj próba jest znacznie większa. Okazało się, że może sprawdzić się też u kobiet, jako środek pobudzający owogenezę, czyli procesu powstawania komórek jajowych.
Wiele substancji prozdrowotnych
Tribulus terrestris regularnie stosowany zapobiega przerostowi gruczołów sutkowych u mężczyzn, czyli ginekomastii, nieprawidłowemu funkcjonowaniu gruczołu prostaty oraz łysieniu. Łagodzi także objawy andropauzy. To wszystko dzięki zawartości saponin (m. in. trybulozyna, trybulozyd, teresterozyd, dioscyna i protodioscyna, diosgenina, diosgina, F-gitonina) , indoli oraz polifenoli. Działa też przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo oraz zawiera flawonoidy (m. in. rutyna, kwercetyna i astragalina), które działają antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie, rozkurczowo i przeciwmiażdżycowo, a także fitosterole (m. in. kampesterol, stigmasterol, daukosterol), które zmniejszają ryzyko zawału serca i miażdżycy oraz obniżają poziom „złego cholesterolu”, czyli LDL. Oprócz tego w tej roślinie występują aminokwasy (kwas asparaginowy i glutaminowy), alkaloidy, cukry, tłuszcze, żelazo, szczawiany, lignamidy oraz potas, wapń, białko i witamina C.
Skutki uboczne stosowania tribulus terrestris
Jeśli chodzi o skutki uboczne to wszystko zależy od składu stosowanego produktu. Każdy syntetyczny składnik może mieć swoje skutki uboczne, które dodatkowo będą wpływać na człowieka. Warto więc wybierać preparaty o składzie w możliwie największym stopniu pochodzenia naturalnego. Najbardziej naturalne jest oczywiście stosowanie samej rośliny, w której największą wartość mają owoce, ale w Polsce występuje ona rzadko. Ogólnie tribulus terrestris uchodzi za bezpieczne zioło. Skutki uboczne mogą się jednak pojawić w sytuacji zbyt dużego spożycia, ale zdarzają się rzadko. Są to przede wszystkim bóle brzucha i nudności. Szybko jednak mijają i nie są zbyt dotkliwe w przebiegu.
Zdania na temat buzdyganka naziemnego, czyli tribulus terrestris są podzielone. Jedni powołują się na to, że nie ma jednoznacznych dowodów na wzrost testosteronu u ludzi, a cała otoczka związana z korzystnym działaniem na wzrost sprawności seksualnej czy też siły i wydolności sportowej oraz wpływie na przyrosty mięśniowe to jedynie bardzo sprawny marketing oparty na micie rozpowszechnionym przez bułgarskich sztangistów z Olimpiady w Seulu. Inni z kolei podkreślają, że roślina stosowana jest od kilku tysięcy lat i pomagała wielu pokoleniom i to nie tylko we wspomnianych sytuacjach. Faktem jest zawartość wielu substancji korzystnie wpływających na ludzki organizm oraz to, że coś, co na jednych nie działa, na innych może mieć silny wpływ i odwrotnie. Może więc warto rozważyć tribulus terrestris i sprawdzić samemu czy działa, zamiast od razu sięgać po syntetyczne środki?